Štramberk: Korzenne piwo i pieczone uszy

Stramberk

Niedawno odwiedziliśmy najbrzydsze miasto świata. No… może Europy. A przynajmniej najbrzydsze w jakim byłem. Czeska Koprzywnica leży jakieś 50 km od Cieszyna i jest siedzibą Tatry – symbolu czeskiego przemysłu samochodowego. Ale nie o Kopřivnice będzie ten post. Przecież, jak już wspomniałem, miasto jest „nieciekawe”.

Dlaczego więc w ogóle o nim wspominam? Ano z Kopřivnice przez Białą Górę wiedzie ścieżka… Pośród lasu, pnąca się trochę do góry, długości około kilometra. Prowadzi do niewielkiego miasteczka zwanego Štramberk.

Sztramberskie uszy

Liczący niespełna 4 tysiące mieszkańców Sztramberk słynie z uszu. Sztramberskich uszu. Smakołyku pieczonego od „niepamiętnych czasów”. Tak przynajmniej mówi tutejsza tabliczka w języku polskim. Swoją drogą czeskie tabliczki w języku polskim nadawałyby się na bohatera osobnej historii… Ale to może innym razem. Teraz skupmy się na uszach.

Jak głosi legenda, w XIII wieku Tatarzy napadli na miasto. Dzięki wielkiej burzy, mieszkańcy Sztramberka zdołali umknąć i schować się na górze Kotouc. Nocą przekopali tamę i najeźdźców utopili. Nazajutrz znaleziono worki pełne uszu, które Tatarzy zwykli odcinać niewiernym. Od tamtego czasu, sztramberskie pieczone uszy stały się upamiętnieniem tamtejszych wydarzeń.

Mało apetyczne, nie? Nie bójta się. Štramberské uši to bardzo smaczne ciastka formowane na kształt uszu. Można je kupić na każdym kroku, a także dostać z nimi lody lub wypić piwo na bazie korzennych przypraw wykorzystanych do ich pieczenia. To w miejskim browarze, który dumnie stoi przy rynku.

Wołoska zabudowa w SztramberkuSztramberskie uszyWołoska zabudowa oraz słynne pieczone uszy

Dostępne są także inne odmiany piwa, zresztą jak to w Czechach bywa. Przecież tu każde miasto ma swój browar, a każdy wie jak ważne jest piwo dla czeskiej kultury.

Wzgórze i warownia

Po nasyceniu się uszami i piwem warto wdrapać się na wzgórze zamkowe gdzie z zamku ocalała baszta (tzw. Trúba) i rozciąga się ładny widok na okolicę. Wbrew legendzie, zamek zniszczyli Tatarzy.

Sam rynek także jest przyjemny. Stoją przy nim ciekawe kamienice oraz kościół pojezuicki. Nad rynkiem natomiast wznoszą się drewniane domy z bali. To pozostałość kultury wołoskiej, która panowała na tych terenach w XV wieku.

W drodze powrotnej można zahaczyć o wieżę widokową na szczycie Białej Góry (Bílá hora). Pod warunkiem, że będziecie tak jak my wracać do Koprzywnicy. Choć lepiej chyba pojechać w stronę Nowego Jiczyna…

Miejski browar w Sztramberku
Miejski browar, w którym waży się piwo z przyprawami korzennymi


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.