Beskidzkie połoniny

Na samym skraju Beskidów rozciąga się niezwykła kraina. To jeszcze nie Bieszczady, choć już połoniny. To jeszcze Polska, choć już trochę egzotyczna. W promieniu wielu kilometrów można nie spotkać żywej duszy, a ciszę przerywa jedynie śpiew ptaków. Beskid Niski to raj dla miłośników świętego spokoju. Tym razem zabiorę Was na jego wschodni kraniec…

Beskid Niski - Beskidzkie połoniny

Kraina Łemków

Dolina Osławy uważana jest za symboliczną granicę pomiędzy Beskidem Niskim a Bieszczadami. Droga z Sanoka do Komańczy prowadzi wzdłuż rzeki, po której obu stronach wznoszą się niewysokie szczyty. Jeszcze zalesione, ale już nie całkiem. Po drodze mijamy miejscowości, które lata świetności mają już dawno za sobą. Rdzenni tej ziemi Łemkowie zostali wypędzeni i w większości nigdy nie wrócili. Nowi mieszkańcy wprowadzali się ostrożnie i w niedużych ilościach. Po całych wsiach zostały tylko fundamenty, dzikie sady oraz, tu i ówdzie, rozrzucone przydrożne krzyże i kapliczki.

Po Łemkach zostały także niezwykłe, drewniane cerkwie, z których słynie cała okolica. Z części zostały tylko zgliszcza, które mijamy chociażby jadąc przez miejscowość Berezka. Na szczęście wiele ocalało i dzisiaj przypomina o dawnych dziejach tej ziemi.

Jedną z nich jest cerkiew p.w. św. Mikołaja w Rzepedzi. Drewniana budowla w stylu wschodnio-łemkowskim. Odnowiona, odrestaurowana, aż się błyszczy w słońcu. Cerkiew pochodzi z 1824 roku i ostała się dzięki wykorzystaniu jej przez katolików. I jako jedna z nielicznych wróciła do kościoła grekokatolickiego. Tuż obok jest malowniczy cmentarz z ciekawymi, kamiennymi nagrobkami. Całość w pięknych okolicznościach natury.

Cerkiew p.w. św. Mikołaja w RzepedziCerkiew p.w. św. Mikołaja w Rzepedzi
Cmentarz przy cerkwi św.MikołajaCmentarz przycerkiewny
Kapliczka przydrożna w Beskidzie NiskimBeskid Niski to kraina przydrożnych krzyży i kapliczek

Rzepedź

Sama Rzepedź to miejscowość o dwóch twarzach. Jedna zapomniana. Z szutrową drogą pomiędzy żeliwnymi krzyżami, dzikimi sadami, wzdłuż potoku Rzepedka. Ostatni Łemkowie opuścili wieś w 1947 roku, wypędzeni przez komunistyczne władze, przesiedleni na tzw. ziemie odzyskane.

Druga to blokowisko. Powstało w latach 50. XX wieku dla pracowników tutejszych zakładów przemysłu drzewnego. Szczyciło się nowoczesnością na odludziu. Dziś wygląda trochę abstrakcyjnie, trochę komicznie, a trochę strasznie. Ot, parę kolorowych bloków na skraju niczego. Pozostałość po słusznie minionym systemie.

Uciekamy więc w bok, we wspomnianą już szutrową drogę. Jedziemy do jej końca. Ładnych paręnaście minut, aż znikają wszelkie zabudowania, a zostaje tylko las. Tutaj znaleźliśmy nocleg. Z bólem serca się z Wami podzielę, bo żal zdradzać takie miejscówki. Na wzgórzu, pomiędzy łąkami stoi drewniany domek – Sielska Chyża. Idealny na odpoczynek od zgiełku miasta, idealny do obcowania z naturą. Widać tu tylko las, słychać tylko ptaki.

Wokół rozciągają się beskidzkie połoniny. Niedługim i łatwym spacerem zdobywamy szczyt Rzepedka, z którego rozpościera się przepiękny widok na okolicę. W oddali majaczą już bieszczadzkie połoniny. Blisko nie ma nic prócz łąk i lasów.

Rzepedka, Beskid Niski
Rzepedka
Rzepedka, Beskid Niski
Beskid Niski
Beskid Niski po burzy
Sielska Chyża, Rzepedź
Sielska Chyża, Rzepedź

Po burzy

Dalej można się wybrać czerwonym szlakiem na nieodległy szczyt Tokarnia, z którego także jest świetny widok na Bieszczady. Tym samym szlakiem w dół dojdziemy do rezerwatu “Kamień nad Rzepedzią” chroniący skały piaskowca eoceńskiego. My wybieramy dziś drogę na przełaj, w dół, do domku i ledwo zdążamy przed burzą.

A po burzy przyroda budzi się do życia ze zdwojoną siłą. Ptaki śpiewają jeszcze głośniej, lasy parują. W okolicy odbywa się niezwykły koncert. Do ptaków dołącza nietypowy dźwięk. To derkacze – niewielkie ptaki chowają się w wysokich trawach i wydają odgłosy, które w pierwszej kolejności kojarzą się z rechotem żab. Derkacz objęty jest w naszym kraju ochroną ścisłą, a jego liczebność wciąż maleje. Chroniony jest m.in. opóźnionym koszeniem traw. Słyszałem te śpiewy tylko tutaj. Tylko w Rzepedzi.

Tęcza w Beskidzie Niskim
Rzepedka po burzy
Mgła nad górami
Burza w chmurze
Burza z piorunami

Komańcza

Z Rzepedzi, na południe, droga wojewódzka 892 prowadzi do Komańczy. Ta niewielka miejscowość zasłynęła w historii polski głównie jako miejsce internowania prymasa Stefana Wyszyńskiego. I do dziś tę historię znajdziemy we wszystkich przewodnikach. Prymas więziony był w klasztorze sióstr Nazaretanek – niecodziennym klasztorze zbudowanym z drewna w stylu alpejskim.

I choć Komańcza zapisała się w katolickiej historii Polski, nie możemy zapominać, że okolica była głównie zamieszkana przez ludność rusińską. Przypominają o tym dwie cerkwie – nowsza, grekokatolicka i starsza, drewniana Cerkiew Opieki Matki Bożej – prawosławna.

Ten tygiel wyznaniowy sprawił, że ludność Komańczy, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – ogłosiła własną niepodległość. Powstał nietrwały twór zwany Republiką Komańczańską. Dziś już kompletnie zapomniany, choć świetnie oddający skomplikowane relacje mieszkańców pogranicza.

Zostawmy jednak polsko – ukraińskie animozje historii. Wróćmy na łono natury. Przecież po to jedziemy w te miejsca zapomniane przez turystów. Prawda? Aby odpocząć w ciszy i napawać się widokami dzikiej natury. Jak długo jeszcze pozostanie dzika? Jak długo takie miejsca będą jeszcze cieszyć nasze oczy i duszę? Coś mi mówi, że krócej niż komukolwiek się wydaje…

KomańczaKomańcza
Cerkiew w KomańczyCerkiew prawosławna w Komańczy
Kościół w KomańczyKościół w KomańczyKościół katolicki w Komańczy