Bled: Symbol Słowenii

To miejsce emblematyczne. Często symbolizuje Europę, prawie zawsze Słowenię. Zobaczycie go na okładkach przewodników, stronach poświęconych fotografii czy tapecie Windowsa. Nie bez powodu. Miejsce jest jeszcze piękniejsze w rzeczywistości niż na zdjęciach. To słoweńskie Jezioro Bled w pobliżu miasta o tej samej nazwie. Lazurowa tafla, a na niej niewielka wysepka z zabytkowym kościołem. W tle zamek na wysokiej, stromej skale i majaczące w oddali szczyty Alp. Jednym słowem – cudo!

Bled

Jednodniowa wycieczka nad Jezioro Bledzkie

Bled leży na północy Słowenii. To niewielkie miasto oddalone 40 minut jazdy od Lublany, 40 minut jazdy od granicy z Włochami i 25 minut jazdy od granicy z Austrią. Zresztą w Słowenii wszystko jest blisko, bo sam kraj jest kompaktowy. Nieraz i nie dwa zastanawiałem się jak to możliwe, że na tak niewielkim skrawku ziemi może znajdować się tak wiele niezwykłych miejsc. Jezioro Bled jest chyba najpiękniejszym z nich. I zawsze chciałem tutaj przyjechać.

Udało się przy okazji pobytu w austriackiej Karyntii. Wycieczka to była całodniowa, dość prosta i przyjemna. Austrię ze Słowenią łączy już autostrada, a pod wielkim masywem zwanym Karawanki, zbudowano długi na 8 kilometrów tunel. Przejazd przez Karawankentunnel jest dodatkowo płatny – 7,60 euro w jedną stronę. Na Słowenii trzeba też niestety uiścić miesięczną opłatę za winietę – 15 euro. W sumie jednak warto – biorąc pod uwagę niezwykłe widoki.

Z autostrady zjeżdżamy już po 15 minutach jazdy od granicy. Przed miastem Bled jest już korek. Przecież wszyscy chcą zobaczyć to słynne miejsce. Na szczęście nie mamy problemu z parkingiem, a tłumy jakoś rozmywają się na całej powierzchni wokół jeziora.

Zaczynamy od drugiej strony. Od miejsca, gdzie wyhaczyłem najlepszy widok na Blejski Otok – czyli wspomnianą już wysepkę z kościołem. Jest tu drewniana kładka prowadząca nad krystalicznie czystą wodą. Z kładki tej wspaniale prezentuje się okolica, no ale przecież właśnie po to tutaj jesteśmy.

Jezioro Bledzkie
Drewniana kładka nad Jeziorem Bledzkim

Ostoja Słoweńskości

Kościółek, na który patrzymy to historyczne sanktuarium maryjne, do którego przez wieki pielgrzymowali mieszkańcy Krainy, Karyntii, a nawet Styrii czy Tyrolu. Blejski Otok to ostoja słoweńskości. France Prešeren – czyli narodowy wieszcz Słowenii (odpowiednik naszego Mickiewicza) – tak pisał o tym miejscu:

Tam na tę wyspę omytą fal wodą
gdzie dziś pielgrzymki czczą Pannę Maryję
z tłem w głębi śnieżnych gór, co w niebo wiodą
nad krajem, który czarów swych nie kryje
z lewa wznosi się zrąb Bledzkiego grodu
a z prawa wzgórek za wzgórkiem się wije.*

To właśnie na tej wyspie Słowenia szukała własnej tożsamości i państwowości, i w sumie ją znalazła. Nie dziw, że dzisiaj Bled jest niejako symbolem tego kraju. Widokówką, którą Słoweńcy chcą pokazać całemu światu. A cały świat się zachwyca i coraz częściej do Słowenii przyjeżdża. Choć wielu zdarza się ją pomylić ze Słowacją…

Na wyspę możecie popłynąć z jednym z dostępnych przewoźników. Ale lepiej wynająć łódkę lub kajak, wtedy będziecie mieć więcej czasu na zwiedzenie kościółka.

Jezioro Bledzkie
Blejski Otok

Zamek Bled

W tle znowuż, oprócz szczytów Alp, stoi majestatyczny zamek. Niczym gniazdo orła zawieszony na stromej skale opadającej prosto do wód jeziora. Jeden z najpiękniej położonych zamków w Europie.

Ponoć twierdza stała tu już w X wieku. Przez stulecia rezydowali w nim biskupi Brixen, którzy władali okolicą od 1011 roku aż do XIX wieku. Zamek można dzisiaj zwiedzać, wewnątrz znajduje się muzeum i restauracja. I co ciekawe, można do niego dojechać autem, od tyłu jest nawet parking. Warto jednak wybrać się na piechotę, z Bledu, wąską, widokową ścieżką.

Sama miejscowość o nazwie Bled wybitnie ciekawa nie jest. Trochę restauracji, sklepów z pamiątkami, promenada wzdłuż jeziora… ot uzdrowisko z niezłą i drogą bazą noclegową.

Jedną z wyróżniających się budowli jest neogotycka bryła kościoła św. Marcina. Tuż pod skałą, na której góruje zamek. Kościół zbudowano na początku XX wieku na miejscu dawnej świątyni. Niedaleko, w parku, znajduje się pomnik wspomnianego już przeze mnie France Prešerena.

Bled
Zamek Bled i kościół św.Marcina

Niedaleko też zaparkowaliśmy na jednym z ulicznych parkingów. Na szczęście nie było to zbyt trudne. Trudno jednak się zbierać, bo tak pięknych widoków dawno nie widziałem. I na pewno kiedyś tu jeszcze wrócę, bo czeka jeszcze jeden punkt widokowy – Mala Osojnica. Niewysokie wzniesienie, z której roztacza się podobno najlepszy widok na Jezioro Bled, Blejski Otok, zamek i okolicę.

Tymczasem bywaj Bledzie i trwaj w swej piękności do naszej następnej wizyty!



* France Prešeren, Chrzest nad Sawicą, przekł. Marian Piechal