Budapeszt zwany Perłą Dunaju jest jednym z piękniejszych miast Europy i w dodatku w zasięgu ręki. Można się do niego dostać samochodem (z Krakowa w ok. 6 godzin), pociągiem (z Warszawy w 10 godzin), lub trafiając na odpowiednią promocję – samolotem nawet za 200 zł w dwie strony z Warszawy.
Budapeszt powstał w 1893 roku z połączenia dwóch osobnych miast leżących na dwóch brzegach Dunaju – Budy i Pesztu. Obecnie, te dwie części węgierskiej stolicy mocno się od siebie różnią. Peszt to bijące serce miasta. Pełne klubów, galerii, restauracji. Buda to parki i wzgórza. Bardziej zaciszna, bardziej spokojna. Proponuję przeznaczyć jeden dzień na zwiedzanie Budy, a drugi na Peszt.
Dzień 1: Peszt
Peszt jako dzielnica głównie mieszkalna, stanowiąca około 2/3 stolicy Węgier, może przez niektórych być uważana za mniej atrakcyjną część Budapesztu (w końcu nawet na jeden z symboli miasta – parlament najładniejszy widok jest z drugiej strony Dunaju. Z całą pewnością jednak warto poświęcić jeden dzień na jej zwiedzenie. Można tu podziwiać między innymi barokowe i secesyjne fasady budynków, pomniki architektury z czasów tureckich oraz budowle współczesne. Najbardziej okazałymi budowlami „Perły Dunaju” są Parlament, Bazylika św. Stefana, Plac Bohaterów i Opera.
Zwiedzanie wygodnie będzie nam zacząć od Placu Bohaterów (1), najszybciej dojedziemy tu metrem (najstarszym w kontynentalnej części Europy), linią żółtą M1. Na placu znajduje się pomnik Tysiąclecia (2) wybudowany dla uczczenia tysiąclecia państwowości Węgier. W centrum placu usytuowano wysoką na 36 metrów kolumnę zakończoną posągiem przedstawiającym archanioła Gabriela. Trzpień, na którym postawiona jest kolumna, otaczają posągi jeźdźców, które ukazują przywódcę plemion Madziarów – księcia Árpáda, oraz jego sześciu wodzów. Pomnik z dwóch stron otacza półkolista kolumnada. Z Placu możemy udać się do położonego niedaleko Muzeum Sztuk Pięknych (3) lub do Parku Miejskiego (4).
Spacer ulicą Andrassy
Wracając do centrum warto przespacerować się ulicą Andrassy (5). Po drodze miniemy Dom Terroru (6), które jest jednocześnie pomnikiem ofiar totalitaryzmu na Węgrzech i bohaterów rewolucji z 1956 roku. Tuż obok stoi pomnik żelaznej kurtyny, która zapadła na Europę oraz fragment Muru Berlińskiego.
Kolejnym budynkiem, przy którym się zatrzymujemy jest neoklasyczny gmach Opery (7), wybudowany w 1884 roku na wzór Opery Wiedeńskiej. Po obu stronach głównego wejścia umieszczone są posągi Ferenca Liszta i Ferenca Erkela.
Idąc dalej ulicą Andrassy dochodzimy niemalże do Bazyliki świętego Stefana (8) – chluby miasta, w której znajduje się zmumifikowana dłoń św. Stefana – króla Węgier. Relikwiarz z dłonią wystawiany jest jedynie raz do roku – 20 sierpnia, w rocznicę śmierci króla.
Parlament
Spod Bazyliki wędrujemy do gmachu Parlamentu (9), jednak tak jak wcześniej napisałam, najlepiej wygląda on z drugiej strony Dunaju. Z tego miejsca można wybrać się na dłuższy spacer – poprzez Wyspę Małgorzaty przejść na drugą stronę Dunaju, albo iść w kierunku południowym mijając Plac Roosevelta dojść do Dworca Kolejowego. Stąd na drugą stronę Budapesztu przejeżdżamy lub przechodzimy Mostem Łańcuchowym (10) – pierwszym, który łączył dwa węgierskie miasta – Budę z Pesztem. W sumie obie te części łączy 8 mostów.
W ciągu dnia polecam także zajrzeć do jednej z wielu budek z typowo węgierskim przysmakiem – langoszem. Jest to placek smażony na głębokim oleju, podawany z różnymi dodatkami. I nie zwracajmy tu uwagi jak bardzo niezdrowy nam się wydaje – warto spróbować. Oczywiście obowiązkowym posiłkiem w trakcie całego pobytu w Budapeszcie jest gulasz.
Dzień 2: Buda
W drugi dzień zwiedzanie zaczynamy dość aktywnie, bo od wdrapania się na Wzgórze Gellerta (1) (uważane w bardzo dawnych czasach za miejsce spotkań czarownic). Proponuję wejść od strony Mostu Łańcuchowego. Warto wcześniej zaplanować drogę tak, żeby schodzić inną ścieżką. Ze wzgórza rozpościera się przepiękny widok na miasto, a idąc tam wcześnie rano, mamy gwarancję, że w podziwianiu nie będą nam przeszkadzać tłumy turystów. Na wzgórzu, które swą nazwę zawdzięcza Biskupowi Gellertowi, zbudowano cytadelę (2) i pomnik Wolności (3).
Na wzgórzu zamkowym
Schodząc z cytadeli udajemy się w kierunku Wzgórza Zamkowego (4) i starego miasta. tutaj zobaczymy najważniejsze i jedne z najciekawszych zabytków Budapesztu. Zacznijmy od Zamku Królewskiego (5), imponującego barokowego budynku, który został wzniesiony na zlecenie Habsburgów na miejscu dawnej, średniowiecznej budowli.
Troszkę dalej, na Placu św. Trójcy (6), którego nazwa pochodzi od stojącej na nim kolumny, postawionej jako wotum wdzięczności po zakończeniu epidemii dżumy, stoi piękny, neogotycki kościół św. Macieja (7), a tuż obok niego pomnik św. Stefana (8). Również tutaj znajdziemy bajkową Basztę Rybacką (9), która jest najchętniej fotografowanym miejscem miasta i zawsze pełna turystów. Pustoszeje po zachodzie słońca, więc na wieczorny spacer warto tu jeszcze raz zawitać.
Z Baszty udajemy się wąskimi uliczkami do kolejnych zabytków Starego Miasta m.in. Placu Bramy Wiedeńskiej (10) i Wieży Magdaleny (11), Placu Disz (12), Teatru Zamkowego (13), Pałacu Sándor (14), naprawdę jest co zwiedzać. Ze Wzgórza Zamkowego można zjechać (lub wyjechać) kolejką linową Sikló (15), jednak jako zwolennicy aktywnego (i tańszego) zwiedzania preferujemy zejście wąskimi uliczkami na promenadę naddunajską.
Najlepszy widok na Parlament
Z promenady jest idealny i najlepszy widok na węgierski Parlament. Można na przykład – tak jak my czekać 1,5 godziny na odpowiednie światło, które „będzie otulać” gmach, aby zrobić piękne zdjęcie. A jest się czemu przyglądać. Obiekt budowano przez 16 lat. Obecnie znajdują się w nim siedziby głównych instytucji rządowych. W środku znajduje się bogata kolekcja fresków, a z zewnątrz budynek zdobią 233 statuy.
Tych, którzy mają jeszcze odrobinę siły, zapraszam na Wyspę Małgorzaty (1) – ulubione miejsce wypoczynku zarówno mieszkańców, jak i turystów. Głównymi atrakcjami wyspy są ruiny zakonów Dominikanek i Franciszkanów, a także Muzyczna Fontanna i ogród botaniczny.
Zachęcająco to wygląda