Park Narodowy Gauja: Tajemniczy zakątek Europy
Malownicze zamki i las po horyzont. Tajemniczo brzmiące nazwy i niezwykłe legendy, w tym ta, o Róży, która nie chciała Polaka. Turaida, Sigulda, Gauja… to wszystko nie tak daleko od polskiej granicy, w niewielkim kraju, o którym mało kto jest w stanie powiedzieć coś więcej. To Łotwa i jej dziki krajobraz w parku narodowym Gauja. Czujecie się już zachęceni do podróży?
Wymieńcie chociaż jedno łotewskie słowo, jednego sławnego Łotysza lub miejscowość poza stolicą Rygą. I co? Ciężko, prawda? A przecież Łotwa leży tak blisko, że jeszcze przed II wojną światową graniczyła z Polską. A nasza wspólna historia jest jeszcze dłuższa, stąd właśnie ta wspomniana legenda.
Legenda jakich świat zna sporo, a Polacy jedną zwłaszcza. O Wandzie, która nie chciała Niemca. Róża, Łotyszka, nie chciała zaś Polaka, który zwabił ją do jaskini i chciał siłą wziąć za żonę. Ta wolała zginąć, bo kochała innego. Miała naście lat i zwą ją dzisiaj Różą Turaidy. Jej grób jest atrakcją turystyczną, tak, jak i jaskinia, w której miecz przebił jej serce.
Turaida zaś jest miejscem wartym odwiedzenia przede wszystkim ze względu na okazałe ruiny Zamku Krzyżackiego. Jak się uprzeć, trochę przypomina Malbork, ale to chyba głównie kolor cegły i ostała masywna wieża, z której rozlega się świetny widok na okoliczne lasy. To właśnie te lasy, wzgórza i dolina rzeki Gauja składają się na piękny krajobraz Parku Narodowego o nazwie tejże rzeki. Jednego z czterech parków narodowych Łotwy.
Bezkres łotewskich lasów
Park Narodowy “Gauja” (po łotewsku Gaujas nacionālais parks) obejmuje obszar o powierzchni 920 km2 i jest największym w krajach Pribałtyki. Został założony już w 1973 roku, co czyni go również najstarszym na terenie Łotwy. Około 40% terenów to rezerwat przyrody, a 4% to rezerwat ścisły. Chroni ponad 400 gatunków zwierząt, w tym jelenie, sarny, łosie czy bobry, a prawie 50% parku to lasy. Jego główną dolinę wyrzeźbiła rzeka Gauja, która na terenie parku narodowego ma 93 kilometry, a w sumie 425 i uchodzi do Zatoki Ryskiej.
Uroku dodają tutaj niewielkie miejscowości pamiętające czasy średniowiecza. Z krzyżackimi zamkami na czele. Ten w Turaidzie jest chyba najsłynniejszy. Aby do niego wejść, trzeba kupić bilet do założenia muzealnego. Poza ruinami zamku, obejmuje ono również dość dużą przestrzeń, na której znajdziemy grób znanej nam już Róży, niewielki, drewniany, protestancki kościółek wyjęty jakby ze skandynawskiego obrazka czy wzgórze tradycyjnych łotewskich pieśni. Te ostatnie przywodzą mi na myśl Szkocję. Znajdźcie na YouTube i zobaczcie sami.
Zamek Turaida zbudował Zakon Kawalerów Mieczowych na początku XIII wieku. Najprawdopodobniej rozbudowano istniejący już, drewniany gród Liwów (tubylczego ludu pochodzenia ugrofińskiego). W latach 1425 – 1487 zamkiem władali Krzyżacy, którzy w zasadzie opanowali całe Inflanty. Tak, Łotwa to znane Wam z lekcji historii Inflanty (choć nie tylko).
I takim oto sposobem, wraz z Hołdem Pruskim, tereny te przejął król Polski. I to już mogło Wam na lekcji historii umknąć, ale rdzenni Łotysze nie traktowali nas jako wybawców, a okupantów. Ich niechęć wynikała głównie z prób nawracania siłą na katolicyzm. Bardzo podobnie jak w sąsiedniej Estonii. Stąd najazd luterańskich Szwedów odbierano jako zbawienie. Późniejsze panowanie Rosjan odbierano już za to tak jak wszędzie…
Wracając jednak do zamku, przez kolejne wieki przechodził z rąk polskich do szwedzkich i z powrotem, aż spłonął w 1776 i to był koniec budowli jako miejsca zamieszkania. Zabezpieczone ruiny i zadbana przestrzeń służy dzisiaj turystom do zwiedzania, a masywna baszta jako świetny punkt widokowy na bezkres lasów parku narodowego Gauja.
Sigulda
Nieco wcześniej od Turaidy leży Sigulda. Wcześniej, jeżeli jedziecie od strony Rygi. Sigulda to niewielkie miasto, w którym znajdziecie siedzibę Parku Narodowego Gauja, a także ciekawy szlak na punkt widokowy, z którego widać zamek Turaida i dolinę rzeki Gauja. Szlak jest bardzo przyjemny, zwłaszcza, że po drodze spotkaliśmy może 3 osoby, a byliśmy w środku wakacji! Zadbana ścieżka wiedzie przez las. Potem z punktu widokowego można schodami zejść w dół, bo Gauja wyżłobiła w tym miejscu dość zacną dolinę i pomimo tego, że Łotwa jest krajem z natury płaskim, tutaj trzeba się trochę powspinać.
W Siguldzie jest również zamek. Również należał najpierw do Kawalerów Mieczowych, a potem Krzyżaków. I również zachowały się tylko ruiny, za to całkiem ładnie utrzymane i częściowo zrekonstruowane.
Tuż obok jest inny zamek, zwany nowym, który w zasadzie nie jest zamkiem. To pochodzący z końca XIX wieku pałac w stylu eklektycznym, zbudowany przez właścicieli tych terenów – książąt Kropotkinów.
Całość należy dzisiaj do muzeum i jest tu naprawdę przyjemnie. Kompleks jest zadbany, cichy, niezatłoczony. Takie miejsca lubimy. A i dobra kawa się tu znajdzie, co jest tylko i wyłącznie in plus. Zamek, pałac i parę zabudowań wraz z obszernym trawnikiem ogrodzone są kamiennym murem z kamienną bramą. Ale za bramą dalej rozciągają się rozległe tereny zielone z licznymi drzewami. Sigulda naprawdę da się lubić!
Tak i cała Łotwa, która jest mocno niedoceniana, ale dzięki temu wciąż dzika i nieodkryta. Dlatego bardzo polecam ten kraj na wakacje i nie tylko!