Baixa, Chiado, Alfama, Belem… te enigmatyczne nazwy to dzielnice Lizbony. Każda inna, każda osobliwa. I co najważniejsze znajdują się całkiem blisko siebie. Wbrew pozorom stolica Portugalii nie jest dużym miastem. Jej najważniejsze atrakcje i wszystkie ważniejsze dzielnice zwiedzimy w weekend. Dwa dni w Lizbonie to ciągle mało by ją poznać, ale wystarczająco dużo, aby chcieć do niej wrócić.
Dzień 1
Wizytę w Lizbonie proponujemy zacząć od Praça do Comércio (1). Obszerny, reprezentacyjny plac znajduje się w centralnej części miasta, w dzielnicy zwanej Baixa, czyli niska. Architektura tejże dzielnicy pochodzi w całości z XIX wieku, kiedy to po mocnym trzęsieniu ziemi, większa część miasta legła w gruzach. Baixa została wzniesiona od podstaw na zupełnie nowym planie zabudowy. Praça do Comércio zamyka dzielnicę od strony Tagu. Stoją przy nim klasycystyczne gmachy służące za siedziby rządu. Przed trzęsieniem stał w tym miejscu pałac królewski, po którym teraz nie ma już śladu. Środek placu zdobi konny pomnik Józefa I. Rozciąga się z niego też niezły widok na słynny Most 25 IV oraz figurę Chrystusa Króla na przeciwległym brzegu rzeki.
Labirynt Alfamy
Z Praça do Comércio udajemy się biegnącymi pod górę uliczkami, które stają się coraz węższe, coraz bardziej strome i coraz bardzie chaotyczne. To Alfama – najstarsza część Lizbony. Powstała jeszcze gdy Portugalią rządzili Maurowie. Zresztą przedrostek „al” wywodzi się z języka arabskiego. W trakcie wieków Alfama stawała się powoli także najuboższą częścią miasta. Bogatsi budowali nowe rezydencje w rozrastających się pozostałych dzielnicach. Przeliczyli się, gdyż w trakcie trzęsienia ziemi to właśnie Alfama praktycznie nie ucierpiała, podczas gdy reszta miasta została zrujnowana. I tak do dzisiaj możemy podziwiać ten barwny festiwal pełen urokliwych zaułków i zakamarków. Zgubicie się, gwarantuję wam. Ale czy nie właśnie o to chodzi?
W końcu jednak los zaprowadzi was na jeden z wielu punktów widokowych zwanych przez tubylców „miradouro”. Pewnie będzie do Miradouro da Santa Luzia(2), z którego podziwiać można czerwień dachów Alfamy lub Miradouro da Graça(3). Z tego ostatniego rozciąga się rozległa panorama całej Lizbony, a tuż obok stoi Igreja da Graça(4), duży zespół klasztorny dawniej należący do augustianów.
Jeżeli znużyliście się już spacerem po Alfamie polecam z pobliskiego przystanku wsiąść w słynny, zabytkowy tramwaj nr 28, który wspina się i zjeżdża ulicami Alfamy. Choć w sezonie tłum gwarantowany i raczej nie usiądziecie.
Dla tych co mają więcej siły polecam kontynuować spacer w dół ulicą Voz do Operário. Stoi przy niej kościół św.Wincenta – Klasztor São Vicente de Fora(5). Nazwa kościoła znaczy tyle co „za murami”, gdyż pierwsza budowla właśnie tam się znajdowała. Dzisiaj jest w samym centrum. Spoczywają w nim szczątki św.Wincentego, który jest patronem Lizbony. Jego biała fasada może posłużyć za punkt orientacyjnym w niełatwym labiryncie ulic Alfamy.
Na targu złodziei
Za kościołem znajdziemy Feira de Ladras(6), czyli targ złodziei. I choć nikt nam tam nie ukradnie, to kupić możemy wszystko. Część legalnie, a część na słowo „policja” w mgnieniu oka zwija manatki i wychodzi z bloku niczym Usain Bolt.
Z targu świetnie widać kopułę Panteão Nacional(7)czyli Panteonu. Spoczywają w nim wybitni obywatele Portugalii, a wśród nich słynny Henryk Żeglarz – inicjator wielu morskich wypraw.
Schodząc w dół co poniektórzy będą chcieli zajrzeć do Museu do Fado(8). Placówka poświęcona jest melancholijnej muzyce tak typowej dla Portugalii, a także dla samej Lizbony.
Kierując się już w kierunku Baixy, czy to spacerem czy tramwajem, warto zatrzymać się jeszcze w dwóch kościołach. Igreja de Santo Antonio(9)to kościół postawiony w miejscu urodzenia św.Antoniego z Padwy, który notabene pochodził z Lizbony. W jego wnętrzu ciekawostką jest obraz Jana Pawła II na azulejos, czyli charakterystycznych, portugalskich płytkach. Katedra Sé(10)natomiast to najważniejsza świątynia miasta oraz siedziba biskupa.<
Castelo de S. Jorge
Kto ma odpowiednio dużo siły, może udać się jeszcze do Zamku św.Jerzego, który dumnie wznosi się nad Alfamą. Castelo de São Jorge(11)to mauretańska twierdza, której historia sięga V wieku. W czasach Maurów budowla strzegła miasta przed krzyżowcami. Obecnie jest on świetnym punktem widokowym na Lizbonę, a zwłaszcza jego mury, na które można wejść po uiszczeniu odpowiedniej opłaty.
Po chyba męczącej wizycie w Alfamie dobrze odpocząć, pożywić się i napoić. Można zająć jeden z wielu stolików rozłożonych w sezonie na ulicach Baixy. Znajdziemy tam wszystkie kuchnie świata, a w czerwcu polecam grillowane sardynki.
Potem weźmy tramwaj i spędźmy popołudnie i wieczór w dzielnicy Chiado. Znajduje się ona na wzgórzu na zachód od Praça do Comércio. Dzielnica pełna jest modnych restauracji i kawiarni. Jedną z nich jest A Brasileira(12)– kawiarnia popularna wśród elity miasta. Chiado kryje też parę zabytków.
Chiado
Jednym z ciekawszych jest Convento do Carmo(13). Klasztor Karmelitów wyróżnia się już gdy patrzymy na niego z Alfamy lub Baixy. Brak sklepienia to pamiątka, pomnik. W trakcie feralnego trzęsienia ziemi w 1755 roku sufit zawalił się na modlących się w kościele ludzi. Gotyckie ruiny przypominają o tym nieszczęściu.
Przed klasztorem rozciąga się Largo do Carmo(14). Przyjemny, zacieniony placyk z knajpkami. Z Baixy można na niego dostać się windą Elevador de Santa Justa(15). Stalowa konstrukcja jest już poniekąd symbolem Lizbony, a jej architektem jest Raoul Esnier do Ponsard – uczeń Eiffel’a. Na szczycie jest taras widokowy Miradouro de Santa Justa, z którego podziwiać można m.in. Alfamę.
Z Praça dos Restauradores natomiast możemy wsiąść w kolejkę linowo-szynową, którą dostaniemy się do kolejnej dzielnicy Bairro Alto (Dzielnica Wysoka). Miradouro São Pedro de Alcântara(16)to świetny punkt widokowy właśnie w tej dzielnicy. Tym razem na dolną część miasta (bo przecież jesteśmy nad nim) oraz zamek św. Jerzego.
Wieczór polecamy spędzić w którymś z klubów fado, gdzie na żywo można posłuchać tej melancholii życia w Lizbonie.
Dzień 2
Kolejny dzień w Lizbonie znowu zaczynamy od Praça do Comércio. Tym razem jednak od razu bierzemy tramwaj lub autobus i udajemy się do dalej położonej dzielnicy Lizbony – Belém. Związana jest ona stricte z wielkimi odkryciami. Stąd m.in. w swoją podróż wyruszał Vasco da Gama. Pamięć o wielkich portugalskich odkrywcach zaklęta jest w Padrão dos Descobrimentos (1). Charakterystyczny pomnik powstał w 500. rocznicę śmierci Henryka Żeglarza. Kształtem przypomina żagiel, a na pokładzie pod wodzą Henryka stoją m.in. wspomniany Vasco da Gama, Ferdynand Magellan czy Álvares Cabral.
Belém i klasztor Hieronimitów
Z nabrzeża dobrze widać imponującą budowlę Mosteiro dos Jerónimos(2), czyli Klasztoru Hieronimitów. Wzniesiona w stylu manuelińskim, charakterystycznym dla Portugalii, robi niemałe wrażenie. Jej patron, św. Hieronim był autorem przekładu Biblii znanego jako Vulgata. Żył w Betlejem i stąd nazwa całej dzielnicy Belém.
W kościele spoczywają dwaj wielcy synowie Portugalii – Vasco da Gama oraz Luís de Camões.
Spacerując wybrzeżem na zachód dotrzemy do Torre de Belém(3). Budowlę, która znajduje się chyba na wszystkich folderach czy przewodnikach po Lizbonie. Niewielka twierdza to symbol stylu manuelińskiego. Torre de Belém, ulokowana na brzegu Tagu, strzegła wejścia do miasta. Później znajdowało się w niej więzienie, a obecnie jest jedną z najchętniej odwiedzanych atrakcji turystycznych.
Kończąc wizytę w Belém nie możecie przegapić okazji, aby spróbować wyśmienitych Pastéis de Belém. Znajdująca się niedaleko przystanku cukiernia Antiga Confeitaria de Belém(4)da się poznać po długiej kolejce. Warto jednak odstać w niej parę minut, żeby spróbować największego lizbońskiego przysmaku.
Wracamy do Baixy
Gdy wrócimy do Baixy dobrze jest jeszcze odwiedzić dwa place – Praça Dom Pedro IV(5)z górującą nad nim kolumną pierwszego cesarza Brazylii oraz Praça de Figueira(6)z pomnikiem króla Jana I.
Dwa intensywne dni w Lizbonie polecamy spędzić w Parque das Nações(7). Zbudowany na potrzeby wystawy Expo w 1998 roku obszar ulokowany jest w północno-wschodniej części miasta. Prowadzi do niego słynny most Vasco da Gamy(8)o długości aż 17 kilometrów! Obok największego w Europie Oceanarium(9), w parku znajduje się kilka ciekawych budowli, a wśród nich Gare do Oriente(10)projektu Santiago Calatravy.
Jest tu też Centrum Vasco da Gamy(11), którego w Lizbonie spotkamy przecież na każdym kroku.
Zdajemy sobie sprawę, że ten plan jest dość intensywny. Równie dobrze wiemy, że to tylko część atrakcji Lizbony. W samej Alfamie można chyba spędzić tydzień. Niemniej jednak mając tylko weekend – nie warto rezygnować. Lizbona warta jest odwiedzenia nawet na chwilę!