Najlepszy przewodnik po Włoszech

Najlepszy przewodnik po Włoszech

Książkowe przewodniki powoli odchodzą do lamusa. Wśród podróżujących wygrywają tematyczne strony internetowe, e-booki czy serwisy typu TripAdvisor. Tego ostatniego szczerze nie cierpię. W ogóle jakoś tak wolę jednak tę książkę wziąć do plecaka, a po powrocie odłożyć na półkę. Na pewno się jeszcze przyda. Poza tym organizacja informacji w tradycyjnych przewodnikach ciągle przemawia do mnie bardziej niż internetowy chaos. Może kiedyś ktoś stworzy coś fajnego, póki co trzymam się książek.

Najlepszy przewodnik po Włoszech?

I tu zawsze zadaję sobie pytanie – których? Na polskim rynku wybór najczęściej ogranicza się do paru wydawnictw, z czego część to tłumaczenia Lonely Planet albo Rough Guides. Nie umniejszając tym wielkim wydawcom, większość ich stron zajmują adresy i numery telefonów, z których nigdy nie skorzystałem. Wolę więc nasze rodzime pozycje autorskie i zawarte w nich informacje krajoznawcze. W przeciwieństwie do cen i adresów rzadko tracą na aktualności. No i wybierając się do Florencji, przewodnika potrzebuję do zaznajomienia się z historią miasta i jego atrakcjami, a nie do znalezienia hotelu, na który najczęściej mnie nie stać.

A skoro już o Florencji mowa, dzisiaj szukam najlepszego przewodnika po Włoszech. Wybór tutaj jest spory, bo Włochy to przecież popularny kierunek. Nagromadzenie atrakcji w tym kraju rodzi jednak problemy dla autorów przewodników. Problemy typu – co pominąć.

Co zobaczyć we Florencji

W jaki sposób wybieramy?

Wybrałem parę ciekawych miejsc na Półwyspie Apenińskim i sprawdzałem co o tych miejscach piszą dostępne na rynku przewodniki.

Z góry odrzucam wszystkie przewodniki regionalne typu „Rzym„, „Neapol” czy „Toskania„. Choć często są lepsze od ogólnych, to np. wszelkie, mniejsze przewodniki Pascala kopiują teksty z głównego przewodnika i dodają zdjęcia dla „urozmaicenia”. Stąd też wielka oferta przewodników tego wydawnictwa – na weekend, na tydzień, miasta świata, lajt, srajt, itp. itd. Wszystkie sprowadzają się do tych samych tekstów.

Kolejny z wielkich „polskich” wydawców przewodników – National Geographic – stawia natomiast na szatę graficzną. Więcej w przewodników zdjęć, grafik i rysunków niż informacji. Owszem, na pierwszy rzut oka kolorowy przewodnik krzyczy „kup mnie!”. Potem już w trakcie podróży okazuje się, że jak już obejrzymy obrazki to w sumie możemy go schować do plecaka. Dlatego, że National Geographic decyduje się pominąć większość informacji… Obrazki ważniejsze.

Nie omija za to wszystkiego przewodnik Michelin Włochy Zielony Przewodnik. Pisze prawie o wszystkich, ale pisze góra dwa zdania. Koniec. Po dwóch zdaniach mamy mnóstwo adresów. Dla mnie nieprzydatnych.

Trochę lepiej wygląda przewodnik Berlitz. Ilustrowany. Informacje krajoznawcze całkiem obszerne. Jednak w momencie przejścia do opisu poszczególnych miejsc jest coraz gorzej. A wiadomo, nieważne jak zaczniesz, ważne jak skończysz.

Na półce zostają mi jeszcze Pascali Bezdroża. Oba wydawnictwa zdecydowały się podzielić Włochy na północne i południowe. Całkiem słusznie. To dwie różne krainy. No i informacji można zmieścić więcej.

Niestety z Pascalem bywa różnie. Zdarza się im dobrze napisać przewodnik, w większości jednak tłumaczą zagranicznych wydawców. No i już parę razy się zawiodłem. Zarówno na poradach praktycznych jak i braku konkretnych miejsc, w których akurat się znalazłem.

Czy więc Bezdroża wydały najlepszy przewodnik po Włoszech?

ORGANIZACJA

Jeżeli tak, to są to dokładnie 2 przewodniki. Mamy Włochy Północne i Południowe. W pierwszym znajdziemy Piemont, Lombardię, Valle d’Aosta, Trydent-Górną Adygę, Ligurię, Wenecję Euganejską, Friuli-Wenecję Julijską, Emilię-Romanię, Toskanię, Umbrię i Marche oraz Rzym i Lacjum. W drugim natomiast regiony Abruzja, Kampania, Apulia, Basilicata, Kalabria oraz Sycylię i Sardynię, no i Rzym – dla niezdecydowanych.

Organizacja geograficzna jest moim skromnym zdaniem najlepszą z możliwych. Większość przewodników ją stosuje, no i w sumie ma to sens. Mało kto odwiedza Bari przy okazji wizyty w Mediolanie. Skoczy natomiast do Bergamo, tudzież nad Jezioro Como. Podział uważam więc za rozsądny.

Dodatkowo, przewodnik Bezdroży na początku proponuje różne „trasy”. Niegłupi pomysł. Dobrze jest czasem rzucić okiem co zobaczyć w jeden dzień w Genui lub w trzy dni w Rzymie. Co jeszcze zwiedzić przy okazji wycieczki do Mediolanu, albo co jest ciekawego na trasie z Wenecji do Bolonii.

Osobiście sami zawsze planujemy trasy, ale taki rozdział wiele pomaga. Zakładając, że pisze to ktoś, kto tam już był. Patrząc na proponowane 3 dni w Rzymie raczej nie mam wątpliwości, że autorzy Bezdroży wiedzą o czym piszą.

Na końcu części Włochy Północne znajdziemy też trasy górskie. Ciekawostka niespotykana w innych wydawnictwach. Mamy więc i mapy, i szlaki, i opisy. Fajna sprawa.

Najlepszy przewodnik po Włoszech

INFORMACJE PRAKTYCZNE

Ceny i godziny wstępu bardzo szybko ulegają dezaktualizacji. Ciężko winić więc jakikolwiek przewodnik za podawanie nieaktualnych cen wstępu.

Niemniej jednak w informacjach praktycznych dobrze znaleźć informację o tym, że kawa przy stoliku we Włoszech potrafi być dwa razy droższa od tej spożytej na stojąco przy barze!

Ja przekonałem się o tym na własnej zaskoczonej skórze. Gdybym przeczytał wcześniej przewodnik Bezdroży – olałbym stolik.

I taką informację uznaję za przydatną. Natomiast fakt, że we Włoszech płaci się w euro, warto mieć ubezpieczenie, że znajdują się hotele, hostele i kempingi oraz żeby zabrać sandały… cóż… oceńcie sami.

INFORMACJE KRAJOZNAWCZE

Czyli dokładnie to, czego osobiście szukam w przewodniku. Przed wyjazdem lubię poznać historię i kulturę danego kraju. W przypadku Włoch czytanie historii w przewodnikach jest jak powtórka z lekcji w podstawówce. Nic nowego i w wielkim skrócie. Choć Bezdroża starają się opisać ją dość obszernie.

Jeśli zaś o kulturę chodzi to przewodnik podaje wiele wiadomości na przeróżne tematy. Od sztuki antycznej po sport. Polecam lekturę przed wyjazdem do Włoch!

Włoską kuchnię za to wszystkie przewodniki traktują po macoszemu. Ale umówmy się, o włoskiej kuchni można by napisać niejedną książkę i niejedna została już napisana.

No i na końcu obu przewodników znajdziemy krótki słowniczek-rozmówki polsko-włoskie. Jak ktoś kiedyś próbował z Włochem rozmawiać po angielsku to wie, że taki słowniczek mu się zdecydowanie przyda 🙂

Przejdźmy więc do miejsc, w które możemy i nie możemy pojechać z przewodnikiem Bezdroży.

RZYM

Osobiście uważam, że jakikolwiek przewodnik po Rzymie to tylko taki wstęp do Rzymu. A rozdział „Rzym” w przewodniku po Włoszech to nawet przedwstęp.

Historia, kultura i sztuka Wiecznego Miasta nie dają się zamknąć na paru stronach. Niemniej wydawcy przewodników próbują coś tam o nim napisać.

Bezdroża radzą sobie całkiem nieźle. Drukują też 3 mapy różnych części miasta oraz mapę Forum Romanum. Przy okazji radzą też oszczędność na wstępie do antycznego centrum Rzymu, gdyż świetnie „widać je z góry”. Cóż… sami zadecydujecie 🙂 Ja byłem w środku zarówno Forum Romanum jak i Koloseum, i nie żałuję.

Rzym w zasadzie mógłbym w tym zestawieniu ominąć, no ale jak tu ominąć Rzym?! Nie da się. Dlatego jest i Bezdroża dostają takie 3 z plusem. To i tak bardzo dużo jak na rozdział „Rzym” w przewodniku po całym kraju 🙂

Rzym i Watykan

TOSKANIA

A konkretnie Siena, Lucca, Volterra, San Galgano i Strada in Chianti.

O ile dwa pierwsze miasta są powszechnie znane i opisane przez większość przewodników, pozostały wybór jest mniej oczywisty.

Volterra to etruskie miasto na wzgórzu, pośród toskańskich pól. San Galgano to ruiny średniowiecznego opactwa, a Strada in Chianti to umowna nazwa drogi wijącej się między winnicami i toskańskimi krajobrazami. Zwłaszcza ostatnią opcję polecam wszystkim, którzy szukają Toskanii z obrazków.

I to obrazków wolnych od tłumów. Może dlatego, że przewodniki ją pomijają. Numer tej magicznej drogi znalazłem w jakimś antycznym przewodniku dawno, dawno temu. Sprawdziliśmy na własnej skórze i … rewelacja. A numer jak znajdę to kiedyś przytoczę na blogu. Albo i nie, bo po co zapraszać tłumy w takie miejsce? 🙂

Przewodnik Bezdroża Włochy Północne” dość dobrze opisuje zarówno Sienę wraz z jej owalnym „rynkiem” i opisem słynnych wyścigów konnych zwanych „palio”, jak i Luccę. Autor przewodnika poleca także ruiny opactwa San Galgano. Ja również. W innych przewodnikach nie spotkałem.

Co zobaczyć w Toskanii?

LAZIO

Jako, że w regionie po polsku nazwanym Lacjum znajduje się Rzym, reszta regionu jest niejako ignorowana. Nie tylko przez turystów, ale też przez przewodniki. A szkoda…

Mamy więc Ostię, Castelli Romani, Sutri, Tarquinia czy Viterbo. Nie ma natomiast nigdzie wzmianki o moich ulubionych średniowiecznych miasteczkach na wzgórzach. Może i dobrze. Póki nie odkryją ich autorzy przewodników, a co za tym idzie turyści, miasteczka takie jak Segni pozostaną autentyczne. 🙂

Segni

CINQUE TERRE

Jedno z najbardziej malowniczych miejsc we Włoszech, a może i na świecie. Uczepione klifów malownicze wioski Ligurii zaczęły przyciągać setki tysięcy turystów z całego świata. Do tego stopnia, że niedawno wprowadzono roczny limit wejść.

Monterosso al Mare, Corniglia, Vernazza, Manarola i Riomaggiore.

„Miasteczka połączone ze sobą siecią szlaków, z których każdy może wybrać coś dla siebie…” Zgadzam się. Miłośnicy natury mają piękne wybrzeże i piesze szlaki. Miłośnicy kuchni pyszne owoce morza i ryby. Miłośnicy kultury ciekawe miasteczka, wąskie uliczki. Jest z czego wybierać.

A od siebie dorzucę jeszcze jedną radę. Wybierzcie się do Cinque Terre poza sezonem!

Cinque Terre na fotografiach

NEAPOL I KAMPANIA

Neapol wzbudza w człowieku skrajne emocje. Jeżeli czytaliście mój post „Zobaczyć Neapol i umrzeć?” to wiecie o czym mówię. Pozostawia jednak trwały ślad w człowieku i chęć powrotu, chociażby na najlepszą pizzę świata 🙂

Zwiedzając Kampanię mieliśmy ze sobą przewodnik Pascala „Włochy Południowe” i to był błąd. O ile sam Neapol i wszystkie jego kościoły są jako tako opisane, o tyle okolice praktycznie w ogóle. Całe szczęście w wielu miejscach byłem już wcześniej i wiedziałem dokąd się udać.

Następnym razem wezmę już Bezdroża. Fajnie opisany Neapol z dwiema mapkami, pobliskie Pompeje także z mapką, ramka o Wezuwiuszu, ale także Capri, Ischia, Amalfi i Positano oraz mało znana Solfatara w Pozzuoli. Brawo dla Bezdroży!

Neapol na fotografiach

SYCYLIA

Na koniec zostawiam sobie najbardziej na południe wysunięty region Italii. Legendarną Sycylię – „miejsce spotkań odmiennych cywilizacji.”

Jej stolica, Palermo, rzeczywiście jest kotłem różnych kultur i ciekawym miastem na skraju starego kontynentu. W sumie dzielą go dwie ulice: Via Maqueda i Corso Vittorio Emmanuele. Dowiecie się tego z przewodnika, ale też z naszego bloga 🙂

Przy skrzyżowaniu tych dwóch ulic znajduje się jedno zaciszne miejsce, gdzie rozkoszowaliśmy się pyszną kawą. Przewodnik opisuje je jako jedno z najbardziej różnorodnych architektonicznie miejsc w Palermo. Rzeczywiście. Przy Piazza Bellini znajdują się trzy, całkowicie odmienne kościoły. Zwłaszcza La Martorana jest warta odwiedzenia.

Palermo też warto zwiedzić z wydawnictwem Bezdroża. No i niestety na Palermo muszę skończyć. Reszty Sycylii nie dane mi było jeszcze poznać.

Kiedyś się wybiorę i wtedy już z pewnością będę miał przewodnik Bezdroża w plecaku!


2 thoughts on “Najlepszy przewodnik po Włoszech

  1. Bardzo dziękuję za polecenie. Dodałam juz do koszyka obydwa przewodniki i mam nadzieję, że się sprawdzą w przypadku osoby, która pragnie poznać Włochy bliżej. A jaką książkę poleciłby Pan w celu zapoznania się z kulturą i historią Włoch? Pozdrawiam serdecznie, Iza

    1. Dzień dobry. Na pewno fajną książką o włoskich obyczajach jest „Włosi. Życie to teatr” Macieja Brzozowskiego. Historię Rzymu świetnie zgłębia Robert Hughes w książce „Rzym”. A współczesną stolicę Włoch wspaniale opisuje Piotr Kępiński w „Szczury z Via Veneto”. Pozdrawiam serdecznie!:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.