Toskania to kraina, w której łatwo zakochać. O każdej porze roku przyciąga malowniczymi pejzażami, jak dobrze znanymi z pocztówek, zdjęć, filmów. Niekończące się pagórki porośnięte winoroślami, gajami oliwnymi i małe winnice sprawiają, że człowiek ma ochotę się tu osiedlić. Albo chociażby pomieszkać rok czy dwa. Toskania sprawia wrażenie raju na ziemi. No i ta włoska kuchnia… makarony, sery, szynki i do tego wytrawne, czerwone wino w plenerze…
Objazdówka po Toskanii
No to na co czekać? Wsiadamy w auto i jedziemy! Oto nasz plan zwiedzenia Toskanii w 9 dni. Zakładając podróż z i do Krakowa. My zazwyczaj wyjeżdżamy w nocy lub nad ranem. Po kilku godzinach snu można spokojnie siąść za kółkiem, a rozpoczynający się dzień nie potęguje zmęczenia. Wyjeżdżając z Krakowa ok 4 rano jesteśmy popołudniu w Wenecji. A stąd już tylko krok do raju.
Trasa: Kraków – Wenecja – Ferrara – Bolonia – Florencja – San Gimignano – Florencja – Greve in Chianti – Castellina in Chianti – Siena – Chiusdino – Volterra – Piza – Viareggio – Lucca – Levanto – Cinque Terre – Trydent. W sumie: 3200 km.
Dzień 1-2. Wenecja – Ferrara – Bolonia
Nie polecamy wjeżdżać autem do Wenecji. A jeżeli już, to najlepiej zostawić go na parkingu przy Piazzale Roma. Tanio nie będzie. Najtańszy parking znajduje się na południowo-zachodnim rogu placu. 7 euro za godzinę, no i trzeba zostawić kluczyki. Włosi na milimetry parkują samochody, a w Wenecji to się kumuluje.
Zostawiamy auto, zapominamy o zmartwieniach i spacerujemy wąskimi uliczkami, mostkami nad licznymi kanałami, po to, by się co chwilę to zgubić, to odnaleźć wśród pięknych zakamarków miasta. Prędzej czy później i tak trafimy na Plac Św. Marka, a zbaczając z tras wyznaczonych przez przewodniki nie dość, że zobaczymy znacznie więcej, to w dodatku nie będziemy musieli się przeciskać wśród tłumu turystów. Obowiązkowymi punktami zwiedzania Wenecji są wspomniany już Plac św. Marka, stojąca przy nim Bazylika, pobliski Pałac Dożów oraz słynny Most Rialto. Dla mniej oszczędnych przejażdżka gondolą po kanałach. Jedyne 85 euro…
Nocleg można zaplanować albo w Wenecji (drogo, nie polecamy), albo w mieście Ferrara (polecamy). W sumie nieduże, a urokliwe miasto znajduje się na trasie Wenecja – Bolonia. Kojarzy się nam przede wszystkim ze spokojem, ciszą i rowerami.
W Ferrarze najważniejsze zabytki znajdują się w ścisłym centrum, a należą do nich Katedra św. Jerzego (patrona miasta), zamek Estense oraz Ratusz. Co zobaczyć w Ferrarze. Rano proponujemy zjeść włoskie śniadanie, wypić pyszną kawę i jechać dalej w stronę Bolonii.
My co prawda zrezygnowaliśmy ze zwiedzania Bolonii, ponieważ byliśmy w niej parę lat wcześniej, ale w stolicy regionu Emilia-Romania warto spędzić minimum jeden dzień. Polecamy zobaczyć główny plac miasta (Piazza Maggiore), romańską Katedrę, Bazylikę św. Petroniusza, fontannę Neptuna, ratusz i siedzibę uniwersytetu oraz wejść na jedną z wielu wież, aby móc podziwiać miasto z góry. Na temat Bolonii przeczytacie więcej w poście Co zobaczyć w Bolonii?
Na koniec dnia zaplanowany jest już przejazd do stolicy Toskanii – Florencji.
Dzień 3. Florencja
Trzeci dzień poświęcamy tylko i wyłącznie na zwiedzanie Florencji. Stolica Toskanii to jedno z najładniejszych miast Włoch, a może i Europy. Obowiązkowe punkty zwiedzania to Piazza del Duomo, z górującą nad miastem katedrą Santa Maria del Fiore, Baptysterium oraz Dzwonnicą Giota.
Niedaleko stoi słynny Pałac Vecchio, a brzegi rzeki Arno spina malowniczy Ponte Vecchio. Tuż obok siedzibę ma Galeria Uffizzi posiadająca jedną z największych kolekcji sztuki na świecie.
To zaledwie kilka z wielu atrakcji Florencji. Więcej możecie zobaczyć w poście Co zobaczyć we Florencji?
Wieczór we Florencji najlepiej spędzić na Placu Michała Anioła na wzgórzu. Stamtąd może podziwiać miasto o zachodzie słońca. Tłumy ludzi wynagradza widok. Jeden z najbardziej romantycznych widoków we Włoszech.
Dzień 4. San Gimignano
W kolejny dzień zaplanowaliśmy wycieczkę z Florencji do San Gimignano. Średniowieczne miasteczko słynie głównie ze strzelistych wież, które przysporzyły mu miano „Manhattanu”. Pomimo wakacyjnych tłumów, wąskie uliczki tuż przy wysokich wieżach z pewnością Wam się spodobają.
Ponadto, na trasie z Florencji do San Gimignano i z powrotem możemy podziwiać przepiękne i tak charakterystyczne dla Toskanii widoki. Warto zrezygnować z podróży autostradą, a wybrać lokalne (choć wolniejsze) drogi.
Kolejnym argumentem za mniejszymi dróżkami są małe miasteczka. Zatrzymajcie się jednym z nich na kawę lub obiad. Nie dość, że nie ma tam turystów, to ceny są bardziej przystępne.
Dzień 5. Chianti
Z San Gimignano można wrócić do Florencji, albo jechać dalej na południe. My wybraliśmy powrót. Z dwóch prostych powodów. We Florencji mieliśmy nocleg z CouchSurfing i nasz plan obejmował malowniczą trasę ze stolicy Toskanii do Sieny.
Strada in Chianti to wijące się między toskańskimi wzgórzami dróżki. To gaje oliwne, winnice i miasteczka, w których turystów ze świecą szukać. To właśnie tu poczuliśmy to czego w Toskanii szukaliśmy. Tej sielankowej prowincjonalności. Tych charakterystycznych krajobrazów. Tych włoskich smaków. Wino Chianti cieszy się przecież ogromną popularnością nie tylko na Półwyspie Apenińskim. A te sery… i te wędliny….
Nabyliśmy je w Greve in Chianti. W sklepie spożywczym jakich wiele we Włoszech i brak gdzie indziej. Po drodze polecamy jeszcze drugie miasteczko – Castellina in Chianti. Mniejsze od Greve, ale równie urocze.
Droga nr SR222 prowadzi na południe z Florencji przez miejscowości Grassina, Solaia, Le Bolle, Greve in Chianti, Panzano in Chianti, Santa Maria a Grignano, Castellina in Chianti i Fonterutoli aż do północnej obwodnicy Sieny.
Na koniec sielankowej podróży po Chianti lądujemy w Sienie. Jej charakterystyczny centralny plac jest pochyły i bardzo wygodny jeżeli chcemy odpocząć po ciężkim dniu. A w sumie dzień nie był taki ciężki, więc pozwiedzajmy coś jeszcze. W Sienie jest ładna katedra, ratusz i ogólnie otoczone murami „centro storico” jest warte lekkiego spaceru.
Nocleg, chociaż jeden na trasie, proponujemy wybrać gdzieś na wsi. Tylu gwiazd na niebie co w Toskanii nie widzieliśmy nigdzie. I tu znowu z pomocą przyszedł CouchSurfing.
Dzień 6. Volterra – Piza – Viareggio
Rano wyjazd do Pizy z przystankiem w miasteczku Volterra gdzie uwagę przykuwają głównie etruskie ruiny.
W Pizie obowiązkowo Campo dei Miracoli ze słynną Krzywą Wieżą. Zespół budynków w rzeczywistości robi większe wrażenie niż na zdjęciach. Naprawdę! A czy wiecie dlaczego krzywa wieża w Pizie jest krzywa?
Po zwiedzaniu Pizy już nie możemy się doczekać następnego przystanku na naszej trasie – plaży! Wybraliśmy ją przy miasteczku Viareggio, a konkretnie w miejscowości Torre del Lago Puccini. Szerokie wybrzeże oddzielone od drogi lasem, no i niewielka ilość ludzi sprawia, że miejscówka jest naprawdę fajna.
Dzień 7. Lucca
Kolejny dzień spędzić można na odpoczynku i plażowaniu, a wieczorem dla wytrwałych i niestrudzonych leżeniem polecamy miejscowość o nazwie Lucca. Ciekawy okrągły „rynek” to tylko jedna z atrakcji. Lucca jest świetną alternatywą dla zatłoczonych Florencji czy Sieny.
Dzień 8. Cinque Terre
W przedostatni dzień naszej podróży jedziemy do Levanto, tym samym opuszczając już Toskanię. Warto jednak po drodze do domu zahaczyć o słynne Cinque Terre. Do zwiedzenia jest pięć przepięknie położonych miejscowości: Monterosso al Mare, Vernazza, Riomaggiore, Corniglia, Manarola. Nocleg w Levanto na kempingu Cinque Terre. Znośny dla kieszeni jak na tutejsze standardy. A na zachętę krótki fotoreportaż z Cinque Terre.
Dzień 9
Nad ranem pobudka i z krótkim postojem w Trydencie udajemy się już w stronę ojczyzny…