Sposób na Nowy Jork

Widok z Top of the Rock

Jak dotrzeć do Nowego Jorku?

Oto jest pytanie. Pierwsi Europejczycy dotarli do niego statkiem, bo to przecież wyspa. No ale czasy się zmieniły i dziś najprostszym środkiem transportu będzie oczywiście samolot.

Z Polski bezpośrednio z Warszawy lata LOT. Na dwa nowojorskie lotniska: Newark i JFK.

Najtaniej dolecimy norweską linią lotniczą Norwegian Air Shuttle. Mój bilet w dwie strony z Krakowa (z przesiadką w Oslo) kosztował niecałe 1300 zł. Z Oslo bilety zaczynają się już od 400 zł w jedną stronę!

Tanio latają także ukraińskie linie lotnicze przez Kijów. Przeloty dostępne w okolicach 1500 zł. Wyczytałem na ich temat jednak wiele niepochlebnych opinii. Nie leciałem – nie jestem w stanie potwierdzić.

Standardowa cena lotu z Krakowa lub Warszawy do Nowego Jorku oscyluje w granicach 2000 zł w obie strony, przy czym najtańsze bilety dostaniemy 2-3 miesiące wcześniej. W tej cenie lata m.in. Lufthansa, KLM, Austrian czy Swiss Airlines. Szukajcie na popularnych portalach tj. Skyscanner, Kayak, a znajdziecie.

Manhattan Skyline

Nowojorskie lotniska

Nowy Jork posiada 3 duże lotniska. LaGuardia, która jest najbliżej Manhattanu, zostanie w tym tekście pominięta (bo nigdy na nim nie byłem, poza tym jest to raczej lotnisko krajowe).

Newark International Airport znajduje się w stanie New Jersey. O tyle utrudnia to sprawę, że do Nowego Jorku trzeba dotrzeć transportem międzystanowym. Najtaniej autobusem za 18 dolarów. Autobus odjeżdża spod lotniska, bilety kupujemy w autobusie lub on-line z wyprzedzeniem.

John F. Kennedy International Airport znajduje się w obrębie nowojorskiej dzielnicy Queens. Tuż nad oceanem. Pierwsze co mnie uderzyło po wyjściu z samolotu to zapach ryb! Z tego powodu (lokalizacji – nie zapachu), najłatwiej z niego dotrzeć do centrum.

Po lotnisku JFK kursuje tzw. Airtrain czyli pociąg nadziemny (?). Dojedziecie nim za 5 dolarów do dwóch stacji metra: Jamaica Station i Howard Beach Station. Stamtąd już metrem nie tylko na Manhattan, ale w dowolne miejsce w mieście.

Pomiędzy terminalami a wspomnianymi stacjami jest jeszcze przystanek Federal Circle, gdzie możecie wynająć samochód. Jeżeli nie wybieracie się na wycieczki zamiejskie, nie ma najmniejszego sensu wypożyczanie auta w Nowym Jorku. Ale o poruszaniu się po mieście piszę poniżej.

Gdzie nocować w Nowym Jorku?

Trudne pytanie. Cena noclegu w Nowym Jorku to jest lwia część budżetu i wszystko zależy od tego jak dużo czasu chcecie w nim spędzić. No ale wszystko zależy od czegoś, więc może zacznijmy od początku.

Nowy Jork to co prawda 5 różnych dzielnic, ale większość ludzi zwiedza po prostu Manhattan. Tam też znajduje się najwięcej atrakcji. Tam też noclegi są najdroższe. Szukając na Booking.com, pokój prywatny, dwuosobowy to cena ok. 700-800 zł za noc (a do tego trzeba dodać podatki). Jeżeli chcecie spędzić tylko jedną noc, to niektórzy się skuszą.

Nieprawda! – powiecie. Na Bookingu są noclegi na Manhattanie za 150 zł! – Są. Owszem. – odpowiem. Dodajcie podatki i tak będzie taniej niż cena, którą przed chwilą podałem. Gdzie jest haczyk? Po pierwsze w lokalizacji – najczęściej będzie to północny Harlem (czyli daleko od miejsc, które chcecie zwiedzać), po drugie w jakości tegoż noclegu, o którym przekonałem się na własnej skórze.

Jako człowiek, który spał w różnych dziwnych miejscach (bez skojarzeń!), skorzystałem z najtańszego na Booking.com hotelu Bowery Grand Hotel. Lokalizacja w Chinatown mnie nie przeraziła, a bliskość Mostu Brooklińskiego i Dzielnicy Finansowej wręcz zachęciły. Alas! (jak powiedziałby Amerykanin) Pokój okazał się miejscem na łóżko oddzielonym od innych miejsc na łóżko tekturą bez sufitu. Głośno całą noc, brudno jak mało gdzie, łazienka to jeden syf. Niektórzy goście w recenzjach narzekali też na pluskwy…

Nowojorskie ChinatownNajtańsze hotele na Manhattanie znajdują się w Chinatown

Na wielu blogach znajdziecie porady, żeby szukać noclegu na Brooklinie, Quenns lub nawet w Jersey City. Zacznijmy od tego ostatniego.

Jersey to już osobny stan. Co za tym idzie, nie dojeżdża tam nowojorska komunikacja miejska. Trzeba skorzystać z autobusu, który w porównaniu z metrem jest wolny i dużo droższy. Zwiedzanie Manhattanu dojeżdżając z sąsiedniego stanu mówi samo przez się.

Brooklyn? Owiany różnymi mitami, nie jest taki zły. Noclegi w bliskiej odległości jednak nie są wybitnie tańsze, a w dalszej… hmmm… zużywają dużo czasu i energii. Nocowałem na Brooklinie z AirBNB i nie był to najlepszy wybór.

Queens? Tam też nocowałem. W Giorgio Hotel. Lokalizacyjnie i cenowo chyba najlepszy pomysł. Zaledwie dwie stacje metra od Central Parku. Ogólnie jeżeli nie stać Was na nocleg na Manhattanie, Queens, a konkretnie Astoria lub Long Island City wydają się być najlepszym wyborem.

Uwierzcie mi, spędziłem bardzo dużo czasu szukając odpowiedniego noclegu w Nowym Jorku, więc wiem co mówię.

A wracając jeszcze do AirBNB to można znaleźć tani (150 zł za dobę) nocleg w pokoju współdzielonym, najczęściej w południowym Harlemie. Jeżeli nie przeszkadza Wam spanie na kanapie w salonie – czemu nie.

Jest jeszcze CouchSurfing, na którym także dużo czasu spędziłem… wniosek mam jeden. Ogłoszenia o dzielenie kanapy są raczej dziwne… i tyle w temacie 😊

Podsumowując – szukajcie noclegu w okolicach stacji metra w Long Island City lub Astorii. Szukajcie, a znajdziecie.

Jak poruszać się po Nowym Jorku?

W przeciwieństwie do większości amerykańskich miast, Nowy Jork jest w miarę przyjazny pieszym. Mówię w miarę, bo przecież w każdej chwili można zostać stratowanym przez tłum biegnący do pracy, przejechanym na pasach przez taksówkę lub np. potknąć się o szczura-olbrzyma (autentyk!).

Niemniej jednak, Manhattan sprzyja spacerom. Odległości są dość duże, ale orientacja bardzo łatwa i chodniki przestronne. Jako urodzonemu piechurowi, całkiem dobrze spacerowało mi się po mieście (oczywiście z aparatem).

O co chodzi z tymi numerami ulic?

Ulice Manhattanu są numerowane od Houston Street na północ. Początkowo miasto rozrastało się jak inne, potem władze zdecydowały ogarnąć przyszły chaos. Siatka przedstawia się następująco. Ze wschodu na zachód lecą równoległe do siebie ulice. Numery rosną w górę (na północ). Poprzecinane są one szerszymi alejami, które łączą downtown z uptown (południe z północą miasta). Alei jest w sumie 11. Pierwsza na wschodzie Manhattanu, ostatnia na zachodzie. Dodatkowo numeru ulic mają literę E lub W. E oznacza “east”, czyli wschód, W – “west”, czyli zachód. Miasto na zachód i wschód dzieli słynna Piąta Aleja. No i jest jeszcze jedna ulica, która biegnie na ukos do reszty i jest nią Broadway.

Nowojorskie metro

Czyli subway. Największe metro na świecie. Jeździliście tym warszawskim? Jeden pociąg w jedną stronę, drugi w drugą i koniec? Tutaj musicie czytać i słuchać. Na jednym peronie możecie wsiąść do trzech różnych pociągów, z czego jeden zatrzymuje się na jednych stacjach, drugi nie, a trzecie w ogóle jedzie w inną stronę.

Jak na złość, to nowojorskie metro jest tak najstarsze, że o elektroniczne tablice informacyjne ciężko. Trzeba słuchać tego co mówi kierujący metrem (nie wiem czy jest określenie na takiego kogoś). Czasem okaże się, że pociąg, którym jedziecie akurat teraz mija tę stację, albo i cztery następne stacje. A jak chcecie wrócić to się okaże, że z powrotem to nic stąd nie jeździ, bo jest remont.

Na szczęście, wszędzie wiszą ogłoszenia z instrukcją co należy robić…

Jak się w tym wszystkim nie zgubić? Zainstalowałem sobie darmową aplikację Mapway: NYC Subway. Działa całkowicie offline i wystarczy podać miejsce początkowe i docelowe. Raz dwa dostaniecie informacje jak dojechać, do którego pociągu wsiąść i ile Wam to zajmie.

Czy to wystarczy? Nie… Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Zdarzyło mi się jeździć 40 minut tam i z powrotem. Na usprawiedliwienie powiem, że byłem po 8-godzinnym locie z przesunięciem czasu. I wrzucę jeszcze takie zdjęcie…

Wyjaśnienia w metrze

Bilet jednorazowy na metro kosztuje 3 dolary i można go kupić tylko w automatach. Przez to opłaca się kupić bilet tygodniowy za 32 dolary + 1 dolar opłaty za wydanie karty. Można na nim jeździć przez tydzień, metrem i autobusami do oporu, po całej metropolii.

Metrem dojedziecie do wszystkich najważniejszych punktów miasta łącznie z lotniskiem JFK. Niestety za tzw. airtrain ze stacji na lotnisko trzeba dodatkowo zapłacić $5 w jedną stronę, plus $1 za kartę.

Autobusy

Siatkę metra uzupełniają autobusy. Chętnie bym coś o nich napisał, ale jechałem dwa razy… a w zasadzie to stałem. Bo autobusy stoją w nowojorskich korkach. Ogromnych. Te nasze europejskie mogą się schować. A te nasze krakowskie to nie są korki. Na pierwszym przystanku wysiadłem i poszedłem na nogach. Szybciej.

Promy

Właśnie! Są jeszcze promy. Przecież Nowy Jork to wyspy. Promem dostaniecie się np. na Staten Island. I to całkiem za darmo. Jest to najlepszy sposób na zobaczenie… Statui Wolności. Prom przepływa bowiem nieopodal wyspy Liberty, na której stoi słynna dama z pochodnią.

Promem dopłyniecie też do Governors Island, czyli Wyspy Gubernatorów. Bardzo ciekawa wysepka dopiero niedawno otwarta dla turystów. Można z niej podziwiać panoramę Dolnego Manhattanu, można też pojeździć na rowerze, rolkach czy po prostu odpocząć w cieniu drzew. Koszt promu to 3 dolary. Rozkład jazdy znajdzie tutaj.

Widok na Nowy Jork ze Staten IslandWidok z promu na Staten Island

Żółte taksówki

Tak… słynne, żółte, nowojorskie taksówki. Kto nie oglądał filmu Taksówkarz w reżyserii Martina Scorsese? Nowy Jork tak mroczny już nie jest, ale uchwycić na zdjęciu żółtą taksówkę w oparach – to jest coś!

Taką taksówkę to chyba najlepiej złapać w celu… przejechania się żółtą taksówką 🙂 Turystycznie. Ze względu na korki szybko nią nigdzie nie dojedziemy, a ze względu na ceny, lepiej złapać metro.

Kurs taksówką ma stałą cenę i kosztuje $2,50 plus 40 centów za każdą ⅕ mili.

No i uwaga na naciągaczy! Taksówkę należy złapać na ulicy – dokładnie tak jak na filmach. Jeżeli ktoś Wam powie, że gdzieś trzeba zadzwonić i coś zarezerwować, to pewnie chce Was naciągnąć.

Uber

Świetna alternatywa dla taksówki. Taniej, czasem ponoć szybciej i przyjemniej. Ogólnie z Ubera korzystałem w Stanach częściej niż w Krakowie ze względu na różnicę w cenach. Uber (a także konkurencyjne Lyft) są po prostu zdecydowanie tańsze niż taksówki, a szybsze niż autobus.

Ciekawostką jest fakt, że ten sposób transportu ma nawet specjalnie wyznaczone miejsca na amerykańskich lotniskach.

Żółte taksówki na Times Square

Gdzie zjeść w Nowym Jorku?

Na to pytanie sam nie odpowiem, a przekieruję Was do kogoś, kto powie Wam to najlepiej.

U Rostków znajdziecie zestawienie 30 miejsc w Nowym Jorku, w których zjecie za mniej niż 10 dolarów.

Sam spróbowałem z tej listy m.in. Shake Shack w Madison Square Park – naprawdę warto odstać swoje w kolejce po najlepszego burgera w mieście! I co ciekawe, te same burgery, tej samej sieci w Waszyngtonie czy Las Vegas smakują zdecydowanie gorzej.

Trafiłem też na hot doga z awokado do Criff Dogs i do Maoun’s Falafel na danie tytułowe. Oba znajdują się przy St.Mark’s Place. To ulica, która jest chyba najlepszym miejscem na tanie jedzenie w mieście. Znajdziecie tu knajpy z całego świata i w bardzo przystępnych cenach.

No i musicie zahaczyć o Levain Bakery na Harlemie. Najlepsze ciastko w życiu to chocolate cookie chip z masłem orzechowym! Palce lizać!

Równie ciekawą listę znajdziecie na blogu Little Town Shoes. Jako, że Nowy Jork to swoisty tygiel kulturowy, autorka zabierze Was w kulinarną podróż dookoła świata. Oczywiście wszystko za mniej niż 10 dolarów, ale zwracając uwagę na jakość. Niestety samemu nigdzie nie trafiłem. Następnym razem.

Ciastko z masłem orzechowym z Levain BakeryChocolate Cookie Chip z masłem orzechowym z Levain Bakery
Shake ShackNajlepsze burgery w mieście można zjeść w przyjemnej scenerii – Shake Shack w Madison Square Park

Ceny w Nowym Jorku

Jeżeli chcecie wiedzieć jakie są ceny w Nowym Jorku, to polecam mój wcześniejszy post, w którym starałem się bardzo dokładnie opisać ten temat. W razie dodatkowych pytań zapraszam do kontaktu!

Co zobaczyć w Nowym Jorku?

Wszystko zależy od tego ile macie czasu, ale już Wam powiem, że 1-2 dni to za mało. Na pierwszy raz dobrze zorganizować sobie nawet 4-5. A o tym co zobaczyć w Nowym Jorku pisałem we wcześniejszym poście, do którego serdecznie Was zapraszam!

Skąd jest najlepszy widok na Manhattan?

Jedną z najlepszych rzeczy do zobaczenia w Nowym Jorku to panorama Manhattanu. Ja zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć słynne drapacze chmur i w końcu marzenie się spełniło. Przed wyjazdem zrobiłem mały research i postanowiłem się z Wami podzielić. Najlepsze miejsca, z których można podziwiać Manhattan Skyline opisałem w poście „Najlepszy widok na Manhattan„.

Panorama Nowego Jorku

Manhattanhenge, czyli wyjątkowy zachód słońca

Dwa razy do roku, promienie zachodzącego słońca zbiegają się z nowojorskimi ulicami. Tworzy się wtedy niezwykły spektakl, który przyciąga obserwatorów i fotografów z całego świata. Jednym z najlepszych miejsc do obejrzenia Manhattanhenge jest z Tudor City Place, z mostku nad ulicą nr 42. Gdy obrócicie się w drugą stronę zobaczycie siedzibę ONZ.

No i bym zapomniał. Zjawisko można podziwiać zwykle w ostatnich dniach maja lub w połowie lipca.

Roaming i WiFi

Darmowe WiFi dostępne jest w większości restauracji, barów i knajp. Dostępne jest też na niektórych placach i punktach orientacyjnych. To ostatnie działa bardzo słabo. Najlepszym punktem do sprawdzenia Internetu i komunikacji z najbliższymi są… stacje metra. W metrze Internet działa szybko i jest zupełnie darmowy. Nie trzeba się nigdzie logować i nikogo lubić na Facebooku.

Roaming jest natomiast bardzo drogi. Orange (chyba najgorszy operator świata) wysłało mi SMS, że 1 MB danych w Stanach Zjednoczonych kosztuje 30 zł!

Dla porównania, niektóre simki turystyczne oferują za ten sam 1 MB cenę od 0,08 zł w pakiecie. Sam korzystałem z Vasco Travelera, który w pakiecie ma Internet już od 2 centów za megabajt.

Przewodniki po Nowym Jorku

Uwielbiam przewodniki. Kupuję je, nawet jeżeli nie jadę akurat w dane miejsce. Może jestem nienormalny, ale tak już mam. Przewodników po Nowym Jorku mam cztery: Lonely Planet w wydaniu polskiego Pascala, Insight Guides w oryginale, Miasta Świata Pascala oraz Spacerem po Nowym Jorku, NG.

Ten pierwszy najbardziej mi się spodobał. Jest przejrzysty, zawiera dużo ciekawych informacji i opisuje wiele ciekawych miejsc. Podzielony jest na rozdziały dotyczące konkretnych dzielnic, w każdej wyróżniając jedno lub dwa miejsca i opisując je bardziej obszernie.

Pozostałe są słabe, choć “Spacerem…” i tak lepszy niż inne miasta z tej serii.

I nie, nikt mi nie płaci za recenzję.

Mam też parę książek o Nowym Jorku, z czego najbardziej mogę polecić… Nowy Jork autorstwa Magdaleny Rittenhouse. Bardzo dobrze napisana, ciekawa książka o historii i kulturze miasta. Obszerna i szczegółowa. Takie lubię.

Natomiast szerokim łukiem omijajcie pięknie wydany przez National Geographic Mój Nowy Jork. Ze zdjęć spokojnie mógłby powstać świetny album, ale tekst to straszna szmira. Zwłaszcza, że pomysł mógł dać wspaniały wgląd w miasto oczami jego słynnych mieszkańców. Zdecydowanie się nie udało.

Z blogów przed wyjazdem MUSICIE zajrzeć do Little Town Shoes. Autorka, Magdalena Muszyńska-Chafitz od lat mieszka w NY i jest licencjonowanym przewodnikiem. Jej porady z pewnością Wam się przydadzą, niezależnie od tego, co chcecie robić. A z samego bloga powstała też książka pt. Z Nowym Jorkiem na NY. Także ciekawe informacje praktyczne.

No a już tak kompletnie rozrywkowo polecam post Wędrownych Motyli. Marcin świetnie się przygotował przed wyjazdem, wziął kadry słynnych filmów i wyszła mu blogowa perełka.

Przewodniki po Nowym Jorku

Porozumiewanie się

Nowy Jork to fantastyczne miasto do szlifowania języka angielskiego! Dlaczego? Dlatego, że ten ogromny tygiel kulturowy to ludzie z każdego zakątka świata i każdy z nich mówi po swojemu. Tutaj nie bójcie się, że Was ktoś wyśmieje za błąd gramatyczny czy akcent, bo w Nowym Jorku, każdy ma swój własny akcent, a na błędy nikt nie zwraca uwagi.

A jak chcecie porozmawiać po polsku to wybierzcie się na Green Point, w dzielnicy Queens. To miejsce historycznie zamieszkałe przez naszych rodaków i tu znajdziecie wszystkie usługi w języku polskim.

Poza tym dobrze znać trochę chińskiego i hiszpańskiego. Ten drugi serio mi pomógł! Gdybym znał ten pierwszy to dogadałbym się ze średnio miłym Chińczykiem w hotelu. No ale nie można mieć wszystkiego…

Jeżeli macie jakiekolwiek pytania odnośnie rzeczy, o których mogłem zapomnieć – zapraszam do kontaktu!