Dolina Yosemite: Z wizytą u Kapitana
Park Narodowy Yosemite znalazł się na mojej liście dawno, dawno temu, kiedy zobaczyłem w National Geographic zdjęcia wspinających się na słynną ścianę El Capitan. Widoki zapierają dech w piersiach już na fotografiach, a co dopiero na żywo… pomyślałem sobie i … miałem rację. Żadne zdjęcie nie odda tego widoku. Tam trzeba pojechać i to zobaczyć. To jedno z najpiękniejszych miejsc jakie w życiu widziałem. I na pewno jeszcze tam wrócę, a tymczasem zapraszam Was na parę ujęć z serca parku – Doliny Yosemite.
Jak powstał Park Narodowy?
O pięknie tego skrawka Stanów Zjednoczonych głośno było już w XIX wieku. To właśnie tutaj zdecydowano się stworzyć pierwszy obszar chroniony w 1864 roku, dekretem Abrahama Lincolna, który dał podwaliny pod koncept parków narodowych.
Powstały w 1890 roku Park Narodowy Yosemite obejmował już nie tylko samą Dolinę Yosemite i las mamutowców olbrzymich zwany Mariposa Grove. Dzięki wysiłkom Johna Muira, który gościł w Yosemite samego prezydenta Theodora Roosevelta, Yosemite National Park zajmuje 3030 km2 tereny zarówno na północ, jak i na południe od Doliny.
Sam John Muir został legendą walki o ochronę przyrody i najsłynniejszy mieszkaniec Yosemite. To głównie dzięki niemu możemy dzisiaj podziwiać w nienaruszonym stanie takie cuda jak wspomniany już przeze mnie monolit El Capitan, równie piękny Half Dome czy trzeci pod względem wysokości wodospad na świecie – Yosemite Falls. I choć masowa turystyka dobrze na przyrodę Yosemite nie wpływa… umówmy się – Yosemite raz w życiu trzeba zobaczyć.
Już pierwszy widok na Dolinę jest niezapomniany. Mowa o tzw. Tunnel View, czyli widoku z niewielkiego parkingu po wyjeździe z tunelu na drodze Wawona – tej, która do Yosemite wjeżdża od południa. Amerykanie zadbali o to, by zmotoryzowani turyści nie musieli się wysilać, żeby zobaczyć piękno przyrody. Przez park biegnie droga z zaznaczonymi na mapie punktami widokowymi. Tunnel View to właśnie jeden z tych punktów, choć chyba najważniejszy, bo przecież pierwszy!
Wspinaczka na El Capitan
Drogą Wawona dojedziemy do niewielkiej osady zwanej Yosemite Village, w której znajduje się nieduża baza noclegowa, kempingi, sklepy, a także Visitors’ Center – które zawsze polecam odwiedzić. Takie centra znajdują się we wszystkich parkach narodowych i stanowych i można się w nich dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy, zakupić mapy, przewodniki czy pamiątki.
W drodze, między Tunnel View a Yosemite Village, droga prowadzi nad przecinającą dolinę rzekę Merced. To właśnie w wodach tej rzeki odbijają się majestatycznie wysokie skały, a w śród nich sam Kapitan.
Ogromny monolit jest wizytówką parku i od wielu lat przyciągał śmiałków, którzy marzyli, aby wspiąć się po jego pionowej, wysokiej na ponad 900 metrów ścianie. Udało się to już w 1958 roku, a sama wspinaczka zajęła 47 dni. Dla porównania, dzisiejszy rekord przejścia spadł poniżej 2 godzin! Mi wystarczy spojrzenie na Kapitana z dołu i parę zdjęć. Choć jak już wspomniałem, moje pierwsze wspomnienie to zdjęcia wspinających się właśnie na El Capitan. Polecam zguglować fotografa Jimmy China, bo sama wspinaczka to już wyczyn, a co dopiero z aparatem w jednej ręce!
Yosemite Fall i Half Dome
Niedaleko od El Capitan, na tej samej ścianie doliny znajdziemy najwyższy wodospad w Ameryce Północnej. Liczący aż 740 metrów Yosemite Fall robi wrażenie głównie w trakcie wiosennych roztopów. Można wspiąć się nietrudnym szlakiem do jego dolnej części. Do górnej także można, ale szlak jest już trudniejszy.
My wybraliśmy inną trasę – na Glacier Point View. Jeden z najlepszych punktów widokowych na Dolinę. W lecie można dojechać tam autem (a jakże!), choć polecam trekking, bo wcale nie jest wybitnie trudny, choć różnica poziomów jest dosyć duża. Niestety, w styczniu szlak zamknięty jest w górnej części ze względu na zalegający śnieg i oblodzenie. Niemniej, udaje nam się dotrzeć do zakrętu, zza którego rozpościera się wspaniały widok na kolejną wizytówkę parku – Half Dome.
Half Dome, czyli pół kopuła mierzy 2693 m n.p.m. i jest równie sławna jak El Capitan. Tutaj też próbują wykazać się wspinacze, choć i zwykli śmiertelnicy mogą wspiąć się na szczyt. Niestety zimą szlak jest zamknięty całkowicie.
Niemniej, i ta krótka wycieczka wystarczyła, aby Yosemite się zachwycić. Widok z góry na Dolinę jest niepowtarzalny. Choć widok z dołu także niczego sobie, więc nawet jak nie jesteście fanami trekkingu, to warto do Doliny Wjechać i chociażby zrobić sobie krótki spacer wytyczoną tutaj płaską i niedługą pętlą po najciekawszych punktach w okolicy.
Nic dodać, nic ująć. Obraz ponoć jest wart więcej niż słowa, więc mam nadzieję, że te parę obrazów mojego autorstwa Wam się spodoba. A ja na pewno jeszcze kiedyś tam wrócę!