Gwar i szum, dyskoteki i imprezy, to dokładnie to, po co ludzie jadą na Balaton. Jezioro słynie nie tylko ze swojej wielkości, ale także z dobrej zabawy, która odbywa się nad jego brzegami non stop. Co jednak z tymi, którzy chcieliby jednak poszukać spokoju? Balaton ma do zaoferowania także i to.
Północny brzeg Balatonu
Szukając ciszy nad Balatonem najlepiej wybrać jego północny brzeg. Południowe kurorty słyną z imprez. Od północy już tak gwarno nie jest, a najlepszym na to dowodem jest Tihany. To niewielka miejscowość na jedynym balatońskim półwyspie o tej samej nazwie. Półwysep Tihany wcina się w jezioro niemal dzieląc go na dwie części. Nie da się go nie zauważyć i bardzo łatwo tam dojechać.
Pierwsze co rzuca się w oczy to klasztor. Górujący nad Balatonem klasztor benedyktynów pochodzi z XI wieku i jest jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych regionu. Opactwo zostało założone przez króla Andrzeja I już w 1055 roku. Znajduje się tu krypta tegoż króla. Ciekawostką dla lingwistów może być najstarszy zachowany dokument w języku węgierskim skrywany przez tutejsze archiwa. Obecna budowla klasztoru pochodzi z XVIII wieku, kiedy to przebudowano ją w stylu barokowym.
Samo miasteczko Tihany jest niewielkie. Dwie ulice, parę domów. Niemniej jednak warto się przespacerować, podumać, odpocząć. Zwłaszcza, że nie ma tłumu turystów, a miejscowi są przyjaźnie nastawieni. Ciekawy jest zwłaszcza sklep z papryczkami. Udekorowany tak, że od razu widać co sprzedają.
Mo i co najważniejsze, ze wzgórza rozciąga się świetny widok na Balaton.
Gdzie: Tihany, Balaton, Węgry
Kiedy: cały rok, a najlepiej od maja do października